W miniony weekend dostałem wiadomość od naszego czytelnika:
„Panie Dudek, proszę przejechać się nad zalew Chechło zobaczyć co się dzieje. Na brzegu leżą wodorosty a w niektórych miejscach można wdepnąć w końskie gó...".
Pojechałem sprawdzić i rzeczywiście jest tak, jak czytelnik opisuje. Na brzegu wodorosty, a w niektórych miejscach można wdepnąć w końskie łajno. Cała sytuacja miała miejsce w weekend, kiedy to nad zbiornikiem Nakło-Chechło wypoczywa największa ilość ludzi. Rozumiem, że zbiornik jest czyszczony z roślinności, jednak zebrane wodorosty powinny być na bieżąco wywożone. Co roku to samo.
ŁUKASZ DUDEK